"ORLĘTA LWOWSKIE W POEZJI"
Fischerowna Anna: "Ballada o Jurku Bitschanie"
Mamo najdroższa bądź zdrowa.
Do braci idę w bój!
Twoje uczyły mnie słowa,
Nauczył przykład twój.
Pisząc to Jurek drżał cały.
Już w mieście walczy wróg,
Huczą armaty,grzmią strzały,
Lecz Jurek nie zna trwóg!
Wymknął się z domu, mknął śmiało,
Gdzie bratni szereg stał,
Chwycił karabin w dłoń małą,
Wymierzył celny strzał.
Toczy się walka zacięta,
obfity śmierci plon.
Biją się polskie Orlęta
Ze wszystkich Lwowa stron
Bije się Jurek w szeregu,
Cmentarnych broni wzgórz,
Krew się czerwieni na śniegu
Ach! Cóż tam krew!Ach!Cóż!
Jurek na chwilę upada,
Lecz wnet podnosi się,
Pędzi gdzie wrogów gromada,
Do swoich znów się rwie.
Rwie się,lecz pada na nowo...
"Ach mamo nie płacz!Nie!...
Niebios przeczysta Królowo!
Ty dalej prowadź mnie!"
Żywi walczyli do rana,
Do złotych słońca zórz.
Ale - bez Jurka Bitschana,
Bo Jurek nie żył już.
Hemar Marian :"Matka płakała"
Matka płakała: Czyś ty zwariował?!
Ojciec się gniewał : Czyś ty się wściekł?!
Zamknął go w domu, czapkę mu schował.
Kolega gwizdnął - i chłopiec znikł.
Chłopiec od szewca, chłopiec od krawca,
Chudy gazeciarz, różowy skaut
Patrzcie się, jaki znalazł się zbawca!
Akurat ciebie trzeba na gwałt!
Kto go tak uczył? Kto go tak skusił?
Jaką muzyką? Do jakich słów?
Kto go opętał? Kto go przymusił,
Żeby on zginął? Za co? Za Lwów-
Kto mu wyszeptał słowo nadziei,
Że on na zawsze, na wszystkie dni,
Do polskiej mapy ten Lwów przyklei
Gumą arabską...kropelką krwi...?
Kasprowicz Jan:" Kochany obrońco Lwowa"
Kochany obrońco Lwowa,
ty żołnierzyku młody,
pozdrawiam Cię najserdeczniej
za cudny ów dzień swobody.
Pozdrawiam Cię jak najmilej
za ono jesienne rano
gdy piersiom, mgłą przygniecionym
na nowo odetchnąć dano.
Jakież to było wesele,
jaka otucha to świeża
gdy naród wśród swoich ulic
swego zobaczył żołnierza
O, dumnie on kroczył, przedumnie,
z połami zakasanymi,
karabin przewieszon przez, plecy
sięgał mu prawie do ziemi
Pozdrawiam Cię żołnierzyku,
ściskam gorąco twe dłonie
o, kłaniam Ci się, żeś umiał
stanąć w honoru obronie.
Makuszyński Kornel "O cmentarzu obrońców Lwowa"
Na te groby powinni z daleka przychodzić pielgrzymi,
by się uczyć miłości do Ojczyzny.
Powinni tu przychodzić ludzie małej wiary,
aby się napełnić wiarą niezłomna,
ludzie miałkiego ducha, aby się nadyszyć bohaterstwa.
A że tu leżą uczniowie w mundurach,
przeto ten cmentarz jest jak szkoła,
najdziwniejsza szkoła,
w której dzieci jasnowłose i błekitnookie nauczają siwych o tym,
że ze śmierci ofiarnej najbujniejsze wyrasta życie.
Oppman Artur: "Orlątko"
O mamo, otrzyj oczy,
Z uśmiechem do mnie mów -
Ta krew, co z piersi broczy,
Ta krew - to za nasz Lwów!
Ja biłem się tak samo
Jak starsi - mamo, chwal! ...
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal! ...
Z prawdziwym karabinem
U pierwszych stałem czat ...
O, nie płacz nad swym synem,
Że za Ojczyznę padł ! ...
Z krwawą na kurtce plamą
Odchodzę dumny w dal ...
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal! ...
Mamo, czy jesteś ze mną ?
Nie słyszę twoich słów ...
W oczach mi trochę ciemno ...
Obroniliśmy Lwów! ...
Zostaniesz biedna samą ...
Baczność za Lwów! Cel! Pal!
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal.
Słoński Edward "Przyśniła się dzieciom Polska"
Przyśniła się dzieciom Polska
czekana przez tyle lat,
do której modlił się ojciec,
za którą umierał dziad.
Przyśniła się dzieciom Polska,
w purpurze żołnierskiej krwi,
szła z pola bitym gościńcem,
szła i pukała do drzwi.
Wybiegły dzieci z komory,
przypadły Polsce do nóg
i patrzą - w mrokach przyziemnych
posępny czai się wróg.
Dobywa ostre żelazo
zbójecką podnosi dłoń...
Więc obudziły się dzieci
i pochwyciły za broń.
Podniosły w groźny wir bitwy
zwycięski parol swych snów
i osłoniły przed wrogiem
własnymi piersiami Lwów.
Szumański Aleksander :"Matka Białoczerwona"
Popatrz Mamo na Łyczaków
Tam brzmi chór Czerwonych maków
Tam jest Polska, u twych stóp
Tam jest kraj jedyny Lwów.
Nie płacz Mamo ja wnet wrócę
Lecz na chwilę odejść muszę
Nie płacz mamo w mej czerwieni
To Lwów tylko się zieleni.
Lwów nasz żyje, Polski RotaNic, że dzisiaj krwi Golgota
Nic, że dzisiaj stąpasz cieniemJa to z Obrońcami zmienię.
Nie płacz mamo na mą duszę
Ja na chwilę odejść muszę
By powrócić do twych stóp
I zobaczyć polski Lwów.
Szumański Aleksander "Zadwórze polskie Termopile"
Słonce znakiem wolności
Zza chmur im spozierało
Blaskiem dziecięcej miłości
Ojczyzną spoglądało
To druga jesień wrogości
Młodzieńczy los oplata
W lewej ręce karabin
A w prawej bat na kata
I tak wkraczały dumnie
Dziewczęta z Kleparowa
A chłopcy zewsząd szumnie
Bronili swego Lwowa
Ich tanki to zwycięstwo
Ich konie to bić wroga
Ich radość splotło męstwo
W obronie swego Lwowa
Ubrali ciernia koronę
Tak ich uczyła mama
i w swego Lwowa obronie
Odbezpieczyli granat
Jeden z obrońców Lwowa
Młodziutki Jurek Bitschan
Co zginął w Lwowa chwale
Do taty list napisał
Tato ja muszę okazać
Siłę jak młodzież polska
Wroga z mapy wymazać
Z mocą polskiego wojska
I walcząc bez okopów
Swoim sztandarem z orłem
Obrońcy Lwowa śpiewali
Pospołu ze swoim godłem
A wróg im bezlitośnie
Dziecięce serca wyrywał
Oni z miłosną pieśnią
A lwowski wiatr ich porywał
Szablami posiekani
Młodzi obrońcy Lwowa
Co życie mieli za nic
Bóg ich w dzielności zachowałTrzysta trzydzieści ciałek
Legło w przedpolu przedmurza
Powstały Termopile
I nie oddali Zadwórza
Zbierzchowski Henryk:" O Antosiu Pietrykiewiczu "
W pamięci ten żołnierz mały,
Który bronił Lwów
Dla Polski Chwały:
Czapka większa od głowy,
Pod którą widać włos płowy
A na obszernym mundurze
Jak ze starszego brata
Na łacie łata,
Dziura na dziurze.
Powiatowy Zespół Szkół w Chojnowie
ul.Witosa 1
59-525 Chojnów